Pytań było czternaście. Precyzyjnych, konkretnych – bo właśnie takie zadają ludzie, na których podwórka i pola ma wjechać koparka i wywrócić im całe życie do góry nogami. Lokalne stowarzyszenie wysłało je w imieniu mieszkańców do inwestora, spółki PGE. Czego się dowiedziało? Właściwie to niczego.
W kwietniu br. na rodzinnym pikniku “Nasz Dom – Nasza Ziemia” w Stolcu (gm. Złoczew) uczestniczący w imprezie mieszkańcy mogli przekazać organizatorom nurtujące ich pytania dotyczące planowanej budowy kopalni odkrywkowej Złoczew. Okazuje się, że chociaż skala tego przedsięwzięcia i jego skutki dla lokalnej społeczności są ogromne, to mieszkańcy wciąż niewiele wiedzą na temat tego, co ich czeka i jak zostaną zrekompensowane ich straty. Dlatego lokalne stowarzyszenie “Nie dla odkrywki Złoczew” przesłało pytania mieszkańców do PGE. Redakcja “Wspólnym Głosem” dotarła do odpowiedzi, jakiej udzieliła spółka. Niestety, próżno w niej szukać bezpośredniego odniesienia do zadanych pytań.
Brak konkretów
W trzystronicowym piśmie PGE roztacza wizję świetlanej przyszłości gmin objętych kopalnią. Oczywiście bez konkretów. Jeśli mowa o miejscach pracy, to tylko tyle, że będą, ale nie wiadomo ile i nie wiadomo dla kogo (dla mieszkańców? dla już pracujących w górnictwie?). Jeśli mowa o kwestiach ekonomicznych, to zachwalane są dodatkowe dochody dla gmin, ale niewiele uwagi poświęca się kwestii rekompensaty strat mieszkańców.
Kopalnia świetnym sąsiadem?
Sporo miejsca przeznaczono natomiast na opis dobrobytu w gminie Kleszczów czy doskonałych warunków dla rolnictwa w gminach sąsiadujących z już istniejącymi kopalniami Bełchatów i Szczerców. Niewtajemniczonym po lekturze pisma PGE może się wydać, że kopalnia odkrywkowa to świetny sąsiad, ale wprawne oko zauważy, że skrzętnie pominięto przypadki takie jak choćby opisywana przez nas w kwietniu gmina Sulmierzyce, która, odkąd ma u siebie kopalnię, zmaga się z brakiem wody.
Mieszkańcy już mają wiedzę
Jednak to, co uderza najbardziej w piśmie PGE to brak odniesienia się wprost do poszczególnych pytań. Spółka zapewnia na przykład, że kwestia wykupów była “wielokrotnie omawiana z mieszkańcami”. Jeśli tak, to dlaczego ludzie wciąż żyją w niepewności i nie znają odpowiedzi na podstawowe pytania wykupu dotyczące? Wielka szkoda, że nie poznają ich z pisma spółki, bo ta ograniczyła się do podania, że “wykup nieruchomości prowadzony będzie zgodnie z przepisami prawa”, a proponowane ceny wykupu “są dla właścicieli nieruchomości bardzo korzystne”.
Którędy do elektrowni?
Tak naprawdę jedyne pytania, do których PGE się odnosi to te dotyczące obszaru leja depresji oraz drogi, jaką wożony będzie węgiel do elektrowni Bełchatów. Inwestor podtrzymuje, że szacowana powierzchnia leja depresji wyniesie 310 km2 – choć niezależni od kopalni eksperci oprócz takiego optymistycznego wariantu przewidują również wariant pesymistyczny, według którego powierzchnia leja depresji może być 10-krotnie większa. Natomiast w kwestii dostarczania węgla do elektrowni spółka informuje, że “trwają analizy różnych wariantów ewentualnego transportu surowca ze złoczewskiej odkrywki do Elektrowni Bełchatów pod kątem ich wykonalności i opłacalności”. Zadziwiające, że spółka dążąca do jak najszybszego wydania koncesji na wydobycie wciąż nie wie, czy da się w sposób opłacalny, ani czy w ogóle da się dostarczyć urobek do miejsca jego wykorzystania.
Gotowi do udzielania informacji
Swoje pismo PGE kończy w następujący sposób: “Spółka PGE GiEK jest gotowa udzielić mieszkańcom Złoczewa i okolic wszystkich posiadanych informacji dotyczących prac związanych ze Złożem Złoczew i funkcjonowaniem kopalni Bełchatów. Jesteśmy gotowi uczestniczyć w każdym spotkaniu i odpowiedzieć na wszystkie pytania”. Zapewnienie o gotowości do udzielania wszelkich informacji na zakończenie pisma, w którym nie odpowiedziało się na niemal żadne zadane pytanie, nosi wszelkie znamiona arogancji.
Pytania bez odpowiedzi
Tego nie dowiedzieli się od inwestora mieszkańcy gmin zagrożonych budową kopalni odkrywkowej Złoczew:
- Ile konkretnie PGE będzie płacić za ziemię pod kopalnię – za hektar klasy IIIA, IIIB, IVA, IVB, V, VI ? Bo u nas głównie taka ziemia jest.
- Czy jak ktoś będzie chciał, to PGE go wykupi od razu, a nie np. za 20 lat?
- Czy PGE zapłaci mi za maszyny rolnicze, skoro po zabraniu gospodarstwa nie będą mi już potrzebne?
- Po zabraniu ziemi stracimy dopłaty unijne. Czy PGE będzie nam je w następnych latach wypłacać? Bo teraz to ich ziemia będzie, a dopłaty były nasze.
- Czy PGE spłaci nam choć część kredytu zaciągniętego przez nas na modernizację naszego gospodarstwa? W oddziale banku w Sieradzu dowiedzieliśmy się, że kiedy kopalnia przejmie ziemię i budynki, to bank zażąda od razu 100% spłaty.
- Czy jeśli nasz dom ma 50 lat, to PGE zapłaci nam jak za dom 50-letni, czy tyle żebyśmy mogli gdzie indziej kupić lub zbudować nowy? Czy kwota wykupu będzie powiększona o czekające nas koszty przeprowadzki oraz koszty zakupu nowej nieruchomości (pośrednik, notariusz, wpis do księgi wieczystej, itp.)?
- Co będzie z moją przyszłą emeryturą rolniczą, kiedy stracę gospodarkę i ubezpieczenie w KRUS? Czy należy mi się wtedy jakaś renta od PGE?
- Czy mieszkańcy przesiedlanych wsi będą mieli pierwszeństwo w zatrudnianiu w kopalni? Przecież stracą pracę w swoich gospodarstwach.
- Jaki będzie zasięg leja depresji?
- Jak PGE będzie rekompensować straty rolnikom, których ziemie osuszy lej depresji?
- Czy PGE zapłaci mi za pogłębianie studni, jeśli ta, którą mam, wyschnie od odkrywki?
- Jak i którędy będzie wożony węgiel do Bełchatowa?
- W gazetach piszą, że ma powstać linia kolejowa z odkrywki do elektrowni. Czy zapłaci za nią PGE, czy może województwo i gminy będą musiały się zrzucić?
- Czy starszym ludziom będą się należeć jakieś odszkodowania za straty moralne? Dla nich wysiedlenie będzie ogromnym stresem.