Kto zapłaci za zyski kopalni? Rolnicy!

Tereny, na których planowana jest odkrywka Złoczew, mają wybitnie rolniczy charakter. Jak budowa kopalni wpłynie na rolnictwo i przetwórstwo rolno-spożywcze w regionie? Przeanalizował to dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Wnioski? Sąsiedztwo kopalni oznacza dla rolników ogromne straty.

Powiaty sieradzki i wieluński to łącznie 138,9 tys. ha użytków rolnych z rozwiniętą produkcją zwierzęcą, wyższą niż średnia krajowa. W powiecie sieradzkim dominuje hodowla bydła, a w powiecie wieluńskim – trzody chlewnej. Na terenie planowanej odkrywki Złoczew 55 proc. powierzchni stanowią grunty rolne. Również obszar otaczający planowaną kopalnię jest w przeważającej części rolniczy.

Konflikt o wodę

Tymczasem wydobycie węgla brunatnego negatywnie działa na produkcję rolniczą. Część gospodarstw zniknie w wielkiej dziurze wyrobiska albo pod zwałowiskiem. Tym, którzy pozostaną i za sąsiada będą mieli kopalnie odkrywkową, także nie będzie łatwo. Metoda odkrywkowa wymaga ciągłego osuszania wyrobiska, co powoduje straty w podziemnych zasobach wód i tworzenie lejów depresji. To skutkuje wysychaniem studni, stawów, strumieni i gruntów w promieniu wielu kilometrów. Eksperci zwracają uwagę, że istnieje konflikt interesów pomiędzy wydobyciem węgla brunatnego a dostępem do wody i produkcją żywności.

Miliardy złotych strat

Dzięki wyliczeniom dr. Benedykta Peplińskiego wiemy, jak silny jest ten konflikt. Naukowiec z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w swojej analizie dla Stowarzyszenia EKO-UNIA pt. “Skutki budowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego na złożu Złoczew” wydanej w kwietniu tego roku oszacował, że tylko dla rolnictwa i przemysłu rolno-spożywczego łączne straty związane z funkcjonowaniem odkrywki wyniosą nawet do 35,91 miliardów złotych!

Straty będą ogromne, ponieważ lej depresji może objąć teren od kilkuset do kilku tysięcy kilometrów kwadratowych. Odkrywka planowana jest na 38 lat działania. Kolejne 38 lat po jej zamknięciu zajmie odbudowanie stosunków wodnych. Oznacza to, że przez 76 lat produkcja rolna będzie na tej inwestycji cierpiała. W samej tylko produkcji roślinnej poziom strat związanych z lejem depresji może wynieść aż 136,5 mln zł rocznie (czyli 10,4 mld zł przez cały czas oddziaływania odkrywki). Spadek poziomu plonów oznacza dla rolników z niemal połowy woj. łódzkiego spadek zysku, którego nie przeznaczą na inwestycje i konsumpcję. A to przełoży się na obroty miejscowych firm, nie tylko tych z otoczenia rolnictwa. Niezrealizowana produkcja zwierzęca wyniesie zaś 85 mln zł rocznie, czyli 6,46 mld zł przez 76 lat.

Znaczące koszty poniesie także przemysł rolno-spożywczy. Wynika to z ograniczonych możliwości importu nieprzetworzonych surowców. Szczególnie dotkliwie działanie kopalni odczują przetwórcy, którzy większość lub całość surowców rolnych kupują od rolników z obszaru oddziaływania odkrywki. Aby zrekompensować utratę producentów z obszaru odkrywki oraz zmniejszone zbiory w gospodarstwach położonych na terenie leja depresji przetwórcy będą zmuszeni skupować surowiec z dalszych terenów, a to oznacza wyższe koszty transportu. Nie można wykluczyć, że niektóre przedsiębiorstwa przetwórcze upadną lub zmniejszą skalę działania. Szacowany spadek obrotów przedsiębiorstw sięgnie 209,3 mln zł rocznie. W całym okresie oddziaływania odkrywki nie zostanie zrealizowana produkcja o wartości do 15,91 mld zł.

Perspektywa bezrobocia

Dla pełniejszego obrazu katastrofy, jaką jest odkrywka, należy wspomnieć też o miejscach pracy, które zostaną utracone w rolnictwie. Populistyczne hasła o tym, że kopalnia oznacza nowe miejsca pracy są zupełnie nietrafione, ponieważ będą one przeznaczone dla wykwalifikowanych górników z likwidowanej kopalni Bełchatów, a nie dla byłych pracowników branży rolno-spożywczej. Bezrobocie i brak perspektyw taka przyszłość dobrze obecnie funkcjonujących rolników wyłania się z raportu.

Zapłacą rolnicy

W całej tej sprawie można zauważyć bardzo smutną rzecz: straty spowodowane działalnością kopalni odkrywkowej dotkną przede wszystkim indywidualnych rolników i przedsiębiorców rolnych, a potencjalne zyski z eksploatacji węgla brunatnego trafią do koncernu odpowiedzialnego za wydobycie, tj. spółki PGE. Z kolei samorządy uzyskają wprawdzie pewne wpływy z podatków od nieruchomości górniczych (choć kosztem dochodów z podatku rolnego) i części opłat eksploatacyjnych z tytułu wydobycia węgla ze złoża ale trafią one do kas gminnych, a nie do kieszeni rolników lub przedsiębiorców. To oni zatem zapłacą większość rachunku za szkody spowodowane przez odkrywkę Złoczew i będą głównymi poszkodowanymi przez to przedsięwzięcie.